Miło nam poinformować, że nasza firma wzięła udział w charytatywnym rajdzie Złombol wraz z jedną z załóg „Dziki Kaszlak”. Złombol to charytatywny rajd turystyczny, którego celem jest zebranie jak największej kwoty na zakup dóbr oraz wycieczek dla dzieci z Domów Dziecka. W tym roku, cały rajd uzbierał już ponad 1,28 miliona złotych, a liczba samochodów, które zarejestrowały się na starcie to 430!
Miło nam, że mogliśmy się dołączyć do tej akcji!

Uczestnicy rajdu udostępniają darczyńcom powierzchnię reklamową na swoich pojazdach, w których podejmują się wyprawy w ustalone miejsce. Warto zaznaczyć, że dopuszczone do startu są wyłącznie auta wyprodukowane w byłym bloku wschodnim lub wyprodukowane już po transformacji ustrojowej z 1989 roku, ale zaprojektowane w poprzednim systemie. Na starcie więc można było zobaczyć popularne w Polsce: Polonezy, Fiaty 125 czy 126, Warszawy, Skody Favorit, 120, 105, czy GAZy, UAZy, Łady, Zazy lub inne pojazdy minionej epoki. Załogi w drodze do mety poruszają się w niewielkich grupkach po kilka aut, lub indywidualnie (wedle uznania załóg). Każda ekipa samodzielnie decyduje jakimi drogami jedzie do celu, nie ma jednej, ustalonej odgórnie trasy. Po dotarciu do wskazanej przez organizatorów mety, załogi na własną rękę powracają do kraju. Organizatorzy nie zapewniają lawet, mechaników lub innego wsparcia technicznego, a wszystko co może się zepsuć zespoły muszą zabrać ze sobą.

Pojazd ekipy, z którą wyruszyliśmy w tą niesamowitą podróż wyruszył 26 Czerwca z Katowic do tureckiej miejscowości Burhaniye. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie wspomnieć faktu, że samochodem ekipy „Dzikiego Kaszlaka” był prawie trzydziestoletni Fiat 126p z oryginalnym silnikiem o mocy 24 kM, który finalnie przejechał ponad 6300 kilometrów wioząc trzy osoby, ich bagaże oraz niezbędne części zapasowe oraz narzędzia. Nie obyło się bez kilku awarii i napraw wykonywanych na tureckich drogach niekiedy w temperaturze 40 stopni. Finalnie jednak udało się dotrzeć na metę rajdu i bezpiecznie wrócić do domu. Maluch przejechał przez pięć krajów (Słowacje, Węgry, Rumunie, Bułgarie i Turcje), pojawił się nad trzema morzami (Marmara, Czarne i Śródziemne) i zwiedził dwa kontynenty (Europę oraz Azję). Połączenie podróżowania z pomaganiem to znakomita forma spędzenia wolnego czasu, a dodając do tego szczyptę niepewności czy ekstremalności uzyskuje się doskonały przepis na przygodę życia, którą będzie można przez lata wspominać. Cieszymy się, że nasza firma mogła uczestniczyć w tym niezwykłym wydarzeniu, a ekipie „Dzikiego Kaszlaka”, jak i innym uczestnikom rajdu gratulujemy i z ciekawością przyglądamy się wszystkim projektom, które za rok wyruszą w inną część świata zbierając fundusze na ten szczytny cel.